A także: mąż patrzy jak mu pierdolą zone, spuszczanie w cipke mom, zlizywanie spermy z cipki rogacz, pieprzą pijaną żonę, przyjaciel rucha moja zone, polskie porno, zerznij mi zone rogacz, mąż ogląda swoją żonę, maz i zona masturbuja sie, mąż patrzy, zona za pieniadze, zona spi a maz, owłosiona żona anal, domowe żona z kolezanka, real wife, mama podglada masturbacje, stare
fot. Adobe Stock, Graphicroyalty Już od pewnego czasu nie układało mi się z Izą. Niestety, nie miałem pojęcia, gdzie zrobiłem błąd, a moja żona odsuwała się ode mnie coraz bardziej. Starałem się, żeby niczego nie brakowało ani jej, ani naszym córkom. Jednak domek z ogródkiem, samochód, wakacje w ciepłych krajach i zakupy w galeriach handlowych najwyraźniej Izie nie wystarczały. – Nigdy nie ma cię w domu – narzekała. – Przecież staram się spędzać z wami każdy weekend… – przypominałem jej. W ciągu tygodnia harowałem w firmie, jednak sobota i niedziela należały wyłącznie do moich ukochanych kobiet. – Phi… – prychała na to. – W weekend to ja jeżdżę z dziećmi do mamy. – Dla odmiany mogłabyś zostać w domu. – Zabraniasz mi odwiedzać matkę? – Iza od razu podnosiła głos. – Nie to miałem na myśli… Każda rozmowa kończyła się podobnie: moim ustępstwem. Kiedy ja miałem wreszcie wolny czas dla rodziny, żona pakowała dzieci i jechała do swoich rodziców. A gdy chciałem zabrać się z nimi, mówiła, żebym sobie odpoczął w domu. I mówiła to takim tonem, że wolałem nie nalegać, by nie wyjść na natręta. Moja teściowa za mną nie przepadała. Gorzej, że z Izą nie potrafiliśmy dojść do porozumienia, a raczej Iza nie chciała pójść na kompromis. Weekendy spędzałem więc w pracy, bo nie widziałem sensu siedzenia w domu. Ślepy jednak nie byłem – widziałem, że żona mnie unika. Próbowałem to zmienić. W tygodniu wracałem do domu wcześniej, pomagałem zajmować się Mileną i Julią, jednak o ile dziewczynki były z tego zadowolone, o tyle Iza – wręcz przeciwnie. – Już wróciłeś? – pytała, kiedy zamiast po dwudziestej zjawiałem się o osiemnastej. I darmo byłoby szukać radości w tym pytaniu. Pobrzmiewała w nim złość, jakbym jej w czymś przeszkadzał. Coraz częściej czułem się we własnym domu jak intruz. Zakochała się i chce rozwodu. Tak po prostu Pewnego dnia zabrałem dziewczynki do zoo, na co Iza, o dziwo wyraziła zgodę. – Tatusiu, a wujek Robert też z nami pojedzie? – spytała Milenka, swoim ostatnim zwyczajem podskakując na jednej nodze. – Wujek Robert? – zdziwiłem się. Nie miałem w rodzinie nikogo o takim imieniu. Iza chyba też nie… – No Robert! Ten, który mieszka niedaleko babci – wyjaśniła Julka. – Nie znam żadnego wujka Roberta – odparłem spokojnie, choć w mojej głowie natychmiast zaroiło się od podejrzeń. – On jest fajny. Bawi się z nami. Obcy facet bawi się z moimi córkami? – Babcia mówi, że go lubi. Moja teściowa kogoś lubi?! Jakaś nowość. No tak… Wreszcie skojarzyłem fakty. Żona mnie unika, nie chce, żebym wraz z nią jeździł do jej rodziców, denerwuje się, kiedy dzwoni jej komórka, a ja jestem w pobliżu… Początkowo chciałem wypytać dziewczynki, ale dałem spokój. Nie powinny w najmniejszym stopniu cierpieć z tego powodu, że psuło się między mną a Izą. Wieczorem, gdy wróciliśmy do domu, a córeczki poszły spać, zapytałem żonę wprost o wujka Roberta. Wzruszyła ramionami. – Miałam ci powiedzieć – oznajmiła obojętnie. – Zakochałam się. Chcę rozwodu. Zamurowało mnie. – On też mnie kocha. Chcemy ułożyć sobie życie. Oczywiście dziewczynki będziesz mógł widywać – powiedziała to tak lekko, jakbym nic dla niej nie znaczył. Okazało się, że tajemniczy Robert jest masażystą w ośrodku zdrowia. Bardzo młodym, jakieś dziesięć lat młodszym od mojej żony. I kimś na tyle ważnym, że postanowiła dla niego rozbić naszą rodzinę. Próbowałem rozmawiać z Izą, przekonywać, byłem gotów wybaczyć zdradę. Bez rezultatu. Poniosłem kolejną porażkę w mediacjach z żoną i rozwiedliśmy się, tak jak chciała, na jej warunkach, choć to ona mnie zdradzała. Zostawiłem Izie samochód i dom, a sam wyprowadziłem się do rodziców. Robert nie miał własnego mieszkania ani auta, Iza zaś przyzwyczaiła się do wyższego standardu życia niż ten, jaki mógł jej zaoferować masażysta na dorobku. Regularnie płaciłem wysokie alimenty. Podejrzewałem, że Iza utrzymuje z nich nie tylko dzieci i siebie, ale także kochanka. I co mogłem zrobić? Zabronić jej? Nie chciałem się z nią kłócić, tym bardziej że miała asa, którym zawsze mogła mi zagrozić – gdy coś jej się nie podobało, próbowała mi ograniczać kontakty z córkami. Uzależniała swoją zgodę na nasze spotkania od tego, czy dorzucę do alimentów więcej, niż wynosiła kwota ustalona przez sąd. Chociaż i tak dawałem byłej żonie więcej, zawsze brakowało jej pieniędzy. Zrobiła ze mnie pantoflarza i zaczęła mną gardzić Zastanawiałem się, czemu tak podle mnie traktuje. Naprawdę paskudnie, co zauważali nawet moi byli teściowie. Ponoć matka ją ostrzegała, że w końcu przegnie i się doigra, i „on zacznie płacić tylko tyle, ile się należy”. On, czyli ja, tak mnie nazywały między sobą. Wiedziałem to od córek. Powtarzały jak papugi, co usłyszały, bezrefleksyjnie, nie zastanawiając się nad sensem, za małe były. Ale ja próbowałem zrozumieć, co takiego zrobiłem Izie, że mnie nienawidzi. I dochodziłem do wniosku, że to nie nienawiść nią kieruje, a strach i pogarda. One wykluczały wyrzuty sumienia. Im gorzej mniej traktowała, tym mniejszą czuła skruchę. Bo jej na to pozwalałem, bo się nie sprzeciwiałem, bo nie huknąłem pięścią w stół. Tak – po części sam sobie byłem winien. Od samego początku spełniałem wszelkie zachcianki Izy i zawsze jej ustępowałem, nawet jeżeli się z nią kompletnie nie zgadzałem. Zrobiła ze mnie pantoflarza i zaczęła mną gardzić. I ta pogarda coraz bardziej rosła, aż wyparła wszystko inne. Zwłaszcza poczucie winy. W jej mniemaniu nie zasługiwałam na szacunek i jakiekolwiek względy. Nie wiem, czy kiedykolwiek mnie kochała. Nie mając tej pewności, nie powinienem się z nią żenić. To był mój pierwszy błąd. Miałem nadzieję, że z czasem mnie pokocha albo chociaż doceni. No i doczekałem się żony nastawionej na branie. Widziała we mnie wyłącznie pieniądze i nie zamierzała – nawet po rozwodzie – rezygnować z wygodnego życia, jakie dzięki mnie prowadziła. Tu pojawiał się strach, który wyzwalał okrucieństwo. Ponieważ jedyną kartą przetargową w walce o utrzymanie obecnego stanu rzeczy były nasze córki – korzystała z niej bez wahania i bezwzględnie. Chciała zjeść ciastko i mieć ciastko Domyślałem się, czemu się w nim zakochała – o ile kogokolwiek prócz siebie umiała kochać: odmładzał ją, pewnie był świetny w łóżku, do tego zabawny, uroczy, troskliwy i szczerze pokochał nasze dzieci. Nie wyszła za niego, bo to mogłoby jej zaszkodzić, ale łaskawie nie zmuszała go, by znalazł lepiej płatną pracę. Jej kochanek robił więc to, co naprawdę lubił, choć na razie kokosów na tym nie zbijał. Pozwała mu na tę hobbystyczną pracę, bo miała mnie. Ja ich wszystkich utrzymywałem. A żeby było śmieszniej, ja nawet lubiłem Roberta. To naprawdę fajny młody człowiek. Jeżeli miałbym wybierać weekendowego opiekuna dla moich córek – wybrałabym jego. Co nie znaczy, że nie łamało mi serca, iż to on jest z nimi na co dzień zamiast mnie. Niemniej czasem modliłem się, by jak najdłużej trwał jego związek z Izą, dla dobra dziewczynek, bo zawsze moglibyśmy trafić gorzej. Na jakiegoś drania albo zboczeńca. Przez Izę zacząłem wątpić w uczucie Agaty Więc pat trwał. Minęło kilka lat. Wybudowałem drugi dom, wyprowadziłem się od rodziców, rozwinąłem firmę. Powoli próbowałem ułożyć sobie swoje życie. Chciałem mieć kogoś, kto mnie pokocha i kogo ja pokocham. Chciałem wracać do domu, w którym ktoś na mnie czeka, ktoś dla mnie ważny, jedyny… Kiedy spotkałem Agatę, kobietę, z którą mógłbym być szczęśliwy, los znowu dał mi kopniaka. – Czy ta twoja nowa… Czy ta twoja wie, że masz córki? O których zapomniałeś? – głos Izy ociekał złośliwością. W myślach przebiegłem ostatnie dni. Czyżbym zapomniał o czymś, co dotyczyło Mileny i Julii? Nie, na pewno nie! – Nie zapomniałem o swoich córkach – odpowiedziałem spokojnie. – Akurat! – Iza podniosła głos. – Miałeś je do siebie zabrać na weekend! Miałem zabrać dziewczynki? Aż mnie zatkało ze zdumienia. Popatrzyłem z niedowierzaniem na telefon. Przecież Iza od rozwodu nie zgadzała się, żebym zabierał córki do siebie. Poza tym mieli plany na ten weekend. – Zamierzaliście pojechać na basen, o ile wiem… – zacząłem tłumaczyć. – Co cię obchodzą nasze plany? I niby za co mam zabrać twoje dzieci na basen? Za te nędzne ochłapy, które nazywasz alimentami? Od kiedy prawie dwa tysiące miesięcznie to ochłapy? Na dokładkę płaciłem za lekarzy dziewczynek, ubrania, lekarstwa, rzeczy szkolne, wycieczki, zajęcie pozalekcyjne… – Ile potrzebujesz? – zapytałem krótko. – Trzy tysiące – odparła szybko Iza. – Trzy tysie albo zapomnij, że w tym miesiącu zobaczysz się z córkami. Westchnąłem ciężko. Kochałem dziewczynki, ale żądania Izy stawały się zbyt wygórowane, wręcz absurdalne. – Skoro stać cię na jakąś lafiryndę i… – Agata nie jest… – wszedłem jej w słowo i urwałem, bo choć wiedziałem, kim nie jest Agata, nie miałem pewności, kim jest. Czy naprawdę mnie kocha, czy mnie szanuje, czy mamy szansę? Przez Izę we wszystko zaczynałem wątpić. – Ja wiem lepiej, kim jest ta baba! Leci na twoją kasę! Bo na co innego?! Tylko to jest w tobie pociągające! Ale nie pozwolę, żeby mnie ograbiła zdzira. Myślisz, że się wymigasz się od płacenia na własne dzieci? Jeszcze pożałujesz! – wrzasnęła Iza i się rozłączyła. Coś powoli we mnie narastało, dojrzewało. Czułem, że tak dalej być nie może, że Iza popada w jakąś obsesję dręczenia mnie, poniżania i wykorzystywania. Nie mogę jej na to pozwolić. Muszę wreszcie się postawić, choć… może jeszcze nie teraz. Muszę się przygotować, nastawić. Wstyd się przyznać, ale bałem się swojej byłej żony. Bałem się, że skrzywdzi dziewczynki, byle mi dopiec, byle mnie zranić. Trzy tysiące, których zażądała, zawiozłem jej wczesnym wieczorem. – Tatuś! – zza drzwi wychyliła się jasna główka Mileny. – Do środka! – Iza stanowczym tonem odgoniła córkę. – Tatuś dzisiaj nie ma czasu. Pieniądze przywiozłeś? – wycedziła. Nabrałem powierza i odwagi. – Dobrze wiesz, że płacę ci o wiele więcej, niż zasądził sąd. A czas dla dziewczynek mam zawsze. Zawsze – podkreśliłem. – To ja decyduję, ile płacisz. – Iza zmierzyła mnie drwiącym spojrzeniem. – Za te marne dwa tysiące nie jestem w stanie utrzymać dziewczynek. A do pracy nie mogę iść, bo muszę się nimi zajmować. Boże, co za hipokrytka! – Przecież nie wychowujesz ich sama! – wytknąłem jej. – Pomagają ci twoi rodzice, Robert, a ilekroć ja chcę się zająć dziewczynkami, odpowiadasz, że są z nimi i nie będziesz psuć im zabawy. Ta logika się na mnie zemściła. Iza spojrzała na mnie tak lodowato, że aż mi się zrobiło nieprzyjemnie. – Nie twoja sprawa. A jak coś ci się nie podoba, to porozmawiamy inaczej… – w jej głosie zabrzmiała groźba. – Wiesz, ile będziesz musiał mi zapłacić, kiedy zeznam, że przez te kilka lat nie dawałeś nam ani grosza? – uśmiechnęła się drwiąco. – Przecież dawałem… – A pokwitowania jakieś masz? Nic nie dawałeś! – patrzyła na mnie jak na karalucha. Łudziłem się, że tylko mnie straszy, i zagrałem va banque. Nie zostawiłem jej tamtego dnia żądanych pieniędzy, bo nie chciała podpisać pokwitowania, ile ode mnie dostała. Nie zważając na jej krzyki, po prostu wsiadłem do auta i odjechałem. Poczułem się oszukany. Wiedziałem, że mnie wykorzystuje, że mną pomiata, ale nigdy nie zrobiła tego tak otwarcie, tak cynicznie, tak bezczelnie! A moje córeczki? Przecież to o nie tu chodziło. Pocieszałem się myślą, że nie są już takie małe i zrozumieją, że tatuś je kochał, kocha i zawsze będzie kochać. Przy każdej okazji je zapewniam o swoich uczuciach. Wezwanie do sądu mnie nie zaskoczyło; zdumiał mnie powód wezwania. Iza zamierzała mnie pozbawić praw rodzicielskich, bo podobno zaniedbuję swoje obowiązki wobec córek, nie płacę alimentów, a do tego nachodzę byłą żonę, awanturując się i strasząc! Co za stek bzdur! Iza przegięła i się doigrała, jak wieszczyła jej matka. Zatrudniłem dobrego adwokata, detektywa, i udało mi się wybronić. Sąd wziął też pod uwagę wypowiedzi moich córek. Nie tylko nie pozbawił mnie praw, ale również nie podwyższył alimentów, czego żądała Iza. Bez sensu, skoro niby w ogóle nie płaciłem. Moja była żona, niezadowolona z wyroku, odgrażała się na korytarzu, że nigdy więcej ich nie zobaczę. Robert próbował ją uspokajać, w końcu niemal siłą odciągnął na bok. Do niego też miała żal, bo odmówił składania zeznań na moją niekorzyść. Nie chciał kłamać. Mówiłem, fajny gość. Nie mam pojęcia, co on wciąż widzi w Izie, co go przy niej trzyma. Zaczynam podejrzewać, że przywiązanie do moich córek, dla których jest jak starszy brat. – Tatusiu, my już niedługo będziemy duże – powiedziała Julia, patrząc na mnie poważnie; zbyt poważnie jak na dziesięcioletnią dziewczynkę. – Wtedy same będziemy cię odwiedzać i nikt nam nie zabroni. Nawet… ona. Milena pokiwała jasną główką, potwierdzając słowa starszej siostry. Przytuliłem je mocno. Iza rozpętała kolejną awanturę, kiedy twardo oznajmiłem, że jakiekolwiek pieniądze będę jej przekazywał wyłącznie na konto. Próbowała mi zabraniać spotkań z córkami, jednak dziewczynki, mając za sobą wsparcie Roberta, zbuntowały się. Okazało się, że potrafią być równie uparte jak ona, równie nieznośne. Iza musiała ustąpić. A ja? Cóż… Staram się nie popełniać dawnych błędów. Rozmawiam z Agatą. Spieram się z Agatą. Mówię, gdy coś mi się nie podoba, gdy się czegoś boję, gdy coś mnie smuci lub niepokoi. Uczymy się miłości, wzajemnego zaufania i kompromisów. Życie Agaty też nie było usłane różami, jednak nie straciła nadziei. Mimo wszystko, podobnie jak ja. Zdaje się, że los wreszcie zaczął się do nas lekko uśmiechać. Jestem dobrej myśli. Czytaj także:„Żona mojego kochanka groziła, że nigdy go nie będę miała. Zrobiła coś najgorszego, mój ukochany stracił córkꔄMoje małżeństwo to porażka. Mąż nigdy nie zajmował się synem. Nie chciał marnować życia z naburmuszoną żoną”„Moja była wymyśliła wyrafinowaną zemstę, za to że zerwałem z nią SMS-em. Podrzuciła mi psa ze schroniska”
Moja żona zawsze była kobietą, która lubiła dominować. Nie powiem, czasem nawet było to dla mnie wygodne. Niestety odkryłem, że parę miesięcy temu dopuściła się zdrady. Nie powiedziałem jej, że o tym wiem, ale bardzo mnie ta zdrada męczy. Czyżbym był dla niej za mało męski?
#plebiscytnienawisci Ankieta zakończyła się. 3 Lucky loserów, którzy przegrali swoje pojedynki dostali od was drugą szansę i przechodzą dalej w turnieju. Są to: Twórcy rakowego contentu dla dzieci, p0lki i widzowie patostreamów. Poniżej przedstawiam wam opisy kandydatów zgłoszonych przez publiczność. Przczytajcie ich opisy i zagłosujcie na tego, którego najbardziej nienawidzicie w ankiecie poniżej. Zgłoszeni kandydaci: autor: @poji giełdziarze - do prawdziwej pracy wziąć się nie chcą, więc tak naprawdę chcą się dorobić na stracie innych (giełda to gra o sumie zerowej). Napędzają innych do wejścia mamiąc ich wykresami w formacji wielbłąda, nietoperza i innego kutanga, a tak na prawdę chodzi, żeby ukraść ich pieniądze, i ładnie nazwać to "realizacją zysku". Nazywają się "inwestorami" a są co najwyżej handlowcami i spekulantami (inwestować to można przy kupnie akcji bezpośrednio od spółek wchodzących na giełdę, wtedy kasa trafia do spółki i jest przeznaczona na rozwój) giełdziarze nic nie dodają od siebie do rozwoju, nic nie wytwarzają, tylko kradną od innych w białych rękawiczkach. autor: @poji LEKARZE - panowie życia i śmierci, elyta narodu k* jego mać. Na studiach ćpanko i od pierwszego roku nazywanie się już "doktorami". Potem trochę poprotestują jako rezydenci, a na koniec bez koperty pacjent będzie olewany i zapomniany gdzięs w kącie szpitala. Zostawić zaszytą rękawice, igłę czy kondoma w operowanym pacjencie? żaden problem. Jakakolwiek konsultacja to zdalnie bo pandemia, chyba że prywatnie, to wtedy wirus już nie zaraża. Młoda pacjentka? O to trzeba zrobić badanko całego ciała, pokomentować wygląd różnych części ciała. Wizyta u takich to 30 sekund i dostajesz kwitek na lekarstwo od zaprzyjaźnionego koncernu farmaceutycznego. W ogóle wchodzisz zdrowy do gabinetu, a wychodzisz chory. Osobiście wolę zdechnąć sam w domu niż iść do doktura. Pielęgniarki, ratowników i innych którzy faktycznie pomagają - lekarze traktują jak najgorsze ścierwo, jak ćwierćintelignetów. autor: @zielonzielon Księża-Moderacja usunęła jego wpis, ale coś tam pisał o pedofili, nierobach i ogólnie, że niefajni. autor: @Zgrywajac_twardziela Ćpuni/Narkomani : ludzie zażywający narkotyki, i będący z tego dumni, często też chwalący się tym publicznie. Przeważnie z mózgami przepalonymi od marichuaen, albo wyniszczonymi od przeróżnych stymulantów, czy też opiowarki. Ludzie przeważnie będący na totalnym dnie, ze zrujonowanym zdrowiem i psychiką jako kontrargument dla swojego wyniszczającego "hobby" podają, że "alkohol to też narkotyk, i moje ćpanie niczym się nie różni od wypicia piwka raz w weekend przez innych" ( ͡° ͜ʖ ͡°) W każdej sytuacji nie widzą w sobie i swoim ćpaniu problemu, i bronią się nieudolnie nawet mimo powszechnego ostracyzmu którego doświadczają na co dzień. Awanturują się, śmiecą, rzygają srają i szczają gdzie popadnie, zaczepiają ludzi zawracając dupę, czy w skrajnym stadium żebrzą kasę na dragi, jednak tym złym zawsze jest sąsiad, czy przechodzień który zgłosi ich działalność na policję ( ͡° ͜ʖ ͡°) Na słowo MONAR reagują agresją. autor: @CzerwonaPoprzeczka @MiszczJaskier - Dodaj zawsze trzecią odpowiedź "ciebie, za szerzenie nienawiści". W zasadzie dodawania swoich kandydatów napisałem, że trzeba napisać 2/3 zdania o danym kandydacie, więc żeby ta kandydatura przeszła, muszę dopisać parę zdań od siebie. MiszczJaskier - Jak smutnym człowiekiem trzeba być, żeby swój content opierać na nienawiści do drugiego człowieka? Głównym problemem Polski jest to, że nie ma w nas miłości, a jest sama nienawiść. Neuropki nienawidzą 4konserw, ateiści wierzących, młodsze pokolenie starszego i z wzajemnością. Podczas gdy wiele osób próbuje złagodzić te spory, żeby wszystkim nam żyło się lepiej, twórca tego plebiscytu dolewa tylko oliwy do ognia. Bazuje na obrzydliwych stereotypach, wrzucając wszystkich do jednego wora. Nie zastanawia się choćby przez chwilę, czy dla kogoś to może być krzywdzące i sprawić mu smutek. To, co cechuje MiszczaJaskra to wielka jak ego Wałęsy hipokryzja. Przykładów nie trzeba szukać daleko. W ostatnim wpisie o p0lkach wyśmiewał je, że nie mają one żadnych zainteresowań. A jakie zainteresowania ma nasz wspaniały twórca? Czy skacze ze spadochronem, czyta poezję albo maluje obrazy? Oczywiście, że nie. Jedyne co robi to gra w lola i szerzy nienawiść. Jak osoba posiadająca takie zainteresowania ma czelność wyśmiewać kogoś innego? Idźmy dalej. We wpisie o p0lkach skrytykował ich częstotliwość serduszkowania. Tu muszę przyznać - sam tego nie robi. Ale czy nie robi tego z powodu swoich zasad moralnych lub pobożności? Nieeee, nie robi tego, tylko dlatego, że ma cofniętą szczękę, a dziewczyny uciekają, jak go tylko zobaczą. Gdyby miał aparycję chada, serduszkowałby co popadnie jak dziki królik. Zastanówmy się zatem, czy chcemy, żeby nasz wspólny dom - Wykop był miejscem pełnym wartościowych ludzi, miłości i szacunku do siebie nawzajem, czy pełen osób takich jak MiszczJaskier - zgorzkniałych hipokrytów plujących jadem. autor: @Lasiuk Patorentierzy - 50 lat komunizmu na ziemiach polskich zaowocowało rozdawnictwem mieszkań klasie robotniczej, która zwykle do końca swego żywota nie zmieniała swojego miejsca zamieszkania. Jednakże wraz z przekazywaniem lub odsprzedażą tych nieruchomości młodszemu pokoleniu oraz migracją ludności z Polski powiatowej do dużych miast narodziła się działalność patorenterów. Rosnący popyt, niewystarczająca podaż mieszkań oraz moda na zaciąganie kredytów po same kule spowodowały ogromny skok cen mieszkań. Wspomniani rentierzy zaczęli przebudowywać postprlowskie mieszkania na wzór baraków lub izolatek byleby byli w stanie upchać jak najwięcej ludzi na metr kwadratowy mieszkania. Do tego dochodzą januszowskie praktyki w postaci zamalowywania farbą ściany z pleśnią, wyposażaniem pokoi w krzesła Adde z Ikei, których zakaz produkcji powinien znajdować się w europejskiej konwencji praw człowieka oraz wstawianie czterech łózek do jednego pokoju na wzór koszar wojskowych w Zbąszynku. autor: @Psychopathy_Red Wykopki - Eksperci od wszystkiego i od niczego. Coś głośnego dzieje się na świecie? Say no more, za kilka godzin gorące będą zasrane wypowiedziami ludzi, którzy swoją wiedzę czerpią z kilkunastominutowych filmików na YouTube. Poziom humoru szoruje gdzieś po dnie Rowu Mariańskiego (przypominam, że gdzieś od 2016 roku grupę tę nieprzerwanie śmieszą "kurczak vs 4 sery" czy teksty w rodzaju "widać zabory" tudzież "dzień dobry proszę pana", gdy ktoś pochwali się, że ma więcej niż 30 lat), jak jakiś mem podłapie trochę popularności to można być pewnym, że wykopki wycisną z niego ostatnie soki poprzez postowanie coraz bardziej gównianych odmian 24/7 dla wątpliwej przyjemności zdobycia kilku źdźbło w oku innych, ale belki w swoim to już nie - wyśmiewają chytrą babę z Radomia, ale sami rzucają się na kupon zniżkowy na 5 złotych polskich do wyśmiewają piramidy finansowe, po czym sami dają się nagonić na kolejnego shitcoina, wyśmiewają poziom humoru przeciętnego polskiego odbiorcy (kabarety i przebieranie się chłopa za babę), po czym spędzają swój wolny czas oglądając jak ktoś gdzieś w Polsce spożywa wyroby alkoholowe i bije swoją matkę. autor: @JaZestarym Stare dziady za kierownicą - jedzie taki 20 na drodze, gdzie można jechać spokojnie 50 km/h, randomowo hamuje żeby znaleźć miejsce tuż pod wejściem na targowisko co by dużo nie łazić, albo zatrzymuje się na środku drogi żeby wypuścić Halynę, z którą prowadzi oczywiście rozmowę. Przy skręcaniu zwalniają prawie do zera, patrzą się w jeden punkt i są maksymalnie przyklejeni do przedniej szyby. Magiczny artefakt: kapelusz lub kaszkiet autor: anonimowy(dostałem pozwolenie na delikatną modyfikację jego wpisu) Osoby przyprawiające rogi - W przeszłości zdrada małżeńska, była traktowana jako jedno z poważniejszych przestępstw, a kary za serduszkowanie pozamałżeńskie, były o wiele bardziej surowe. Nie szukając daleko, na mężczyznach dopuszczających się zdrady, za panowania Bolesława Chrobrego stosowano jedną z najokrutniejszych kar. Opisał ją niemiecki kronikarz Thietmar: „Jeśli kto z tego ludu ośmieli się uwieść cudzą żonę lub uprawiać rozpustę, spotyka go następująca kara: prowadzi się go na most targowy i przymocowuje doń, wbijając gwóźdź poprzez mosznę z jądrami. Następnie kładzie się obok ostry nóż i pozostawia mu się trudny wybór: albo umrzeć, albo uciąć sobie ową część ciała.” Kobiety na całym świecie miały jeszcze gorzej. Wśród plemion izraelskich wiarołomne małżonki skazywano na śmierć przez ukamienowanie. Najwyższa kara spotykała także kobiety z Babilonu. Z kolei w Nepalu niewiernej obcinano nos, a w Kambodży na policzkach tatuowano postać mężczyzny. W niektórych koloniach greckich obnażoną kobietę obwożono po mieście na grzbiecie osła, co uznawano za szczególnie hańbiące. Obecnie zdrada małżeńska nikogo nie dziwi i nie stanowi już tematu tabu. Kochankowie często nie ponoszą żadnych konsekwencji i zawsze mają jakąś wymówkę. Kobiety swoją zdradę najczęściej tłumaczą tym, że mężczyzna nie ma dla nich tyle czasu co kiedyś, nie zważając na to, że pracuje on na 2 zmiany, żeby spełniać jej zachcianki i zapewnić ich dzieciom godną przyszłość. Mężczyźni często zwabieni jędrnymi bimbołkami nastoletnich lafirynd, porzucają swoje żony i rodziny, zapominając, że bimbołki jego żony nie są tak jędrne jak kiedyś, ponieważ wykarmiła nimi trójkę ich dzieci. Oczywiście nie mówię, że nigdy nie można zostawić swojego partnera, jeśli uznamy, że przestaliśmy go już kochać, lub jeśli by się stał alkoholikiem. Należy jednak najpierw zakończyć swój stary związek, a później dopiero się serduszkować z innymi, nigdy nie w odwrotnej kolejności. Jeśli więc uważasz, że osobom przyprawiającym rogi należy się pogarda i potępienie w społeczeństwie, zagłosuj na nich w ankiecie poniżej. O co chodzi w tym plebiscycie? pokaż spoiler Podczas tego plebiscytu wybieramy najbardziej znienawidzoną przez Wykopków grupę ludzi. Co 2 dni (albo codziennie, albo co 5 dni w zależności jak mi się zachce) będę przedstawiał Wam sylwetki 2 grup, a Wy poprzez głosowanie w ankiecie poniżej, będziecie wybierać, na kogo byście chętniej napluli. Kto zbierze więcej waszej nienawiści, przechodzi do kolejnej rundy. W komentarzu umieszczę kandydatów publiczności, któych nie umieściłem w konkursie z krótkim wytłumaczeniem dlaczego. #glupiewykopowezabawy #heheszki #pytanie #ankieta #narkotykizawszespoko #lekarz #bekazkatoli #zdrada pokaż całość

Zawartość rozmów i czy w ogóle były. No i się okazało. Prawie się z nim pożegnała. Z treści rozmów wynikało, że napisała mu, że prosiłem aby zerwała z nim kontakt i pisała mu, że nie wiem, że się w nim zakochała. Po przeczytaniu części rozmów uświadomiłem sobie, że moja żona potrafi kochać jak na filmach.

Zdrada, najgorsze, co może spotkać osobę w związku. Dajesz całego siebie, szanujesz, kochasz i doceniasz, a nagle cały Twój świat zamienia się w koszmar. Zadajesz sobie masę pytań odnośnie tego, co z Tobą jest nie tak i nie wiesz, jak sprawić, aby znów zaufać. Ten mężczyzna czuł, że jego żona go oszukuje i gdy się upewnił, postanowił się z nią skonfrontować. Miałem wrażenie, że oszukuje mnie, bo było wiele znaków ostrzegawczych. Zawsze się uśmiechała, gdy dostawała SMS-a. Gdy pytałem, mówiła, że to jej mama. Często bardzo późno wracała z pracy. Gdy w końcu zaczęło mnie to irytować, zadzwoniłem do jej koleżanki, aby zapytać się, czy ona też tak długo przesiaduje w biurze. Okazało się wówczas, że moja żona kończy pracę normalnie po 16:00. Czara goryczy przelała się, gdy wyszła niby po mleko po 23:00, a wróciła dopiero po 2:00 w nocy, bez mleka… Po tylu latach mogę Wam dać jedną radę: jeśli uważasz, że Twój partner Cię oszukuje, wynajmij detektywa, aby to sprawdził. Są dobrzy w swoim zawodzie i dostarczają dowodów, które będą bardzo użyteczne w późniejszym rozwodzie. Przejdźmy trochę miesięcy do przodu, do urodzin mojej żony. Czemu czekałem kilka miesięcy, aby jej to wszystko powiedzieć akurat w jej urodziny? Chciałem zebrać wystarczające dowody, aby dać je prawnikowi i mieć czas, aby znaleźć mieszkanie. Dlaczego w tym dniu? Kiedy zapytałem, co chce robić w urodziny, powiedziała, że nie obchodzi już urodzin w tym wieku i najlepiej chciałaby o tym zapomnieć, a ja mogę się spotkać z kumplami. Wiedziałem więc od razu, że coś kombinuje. Do tego wszystkiego znalazłem drogiego szampana w szafce… Więc postanowiłem grać w tę grę. Udawałem, że wyjeżdżam z miasta, ale tak naprawdę poszedłem do kolegi. Zadzwoniłem wtedy do jej mamy, ojca, siostry i przyjaciół, mówiąc, że chcę zrobić żonie niespodziankę. Wszystkich poprosiłem, żeby przyszli o 20:30 pod nasze mieszkanie. Podeszliśmy do windy. Matka trzymała tort urodzinowy i przypomniałem wszystkim, żeby zachowali spokój. Wkradliśmy się i stanęliśmy przed sypialnią. Wszyscy mieli czapeczki, a na twarzach uśmiech. Kiedy otworzyliśmy drzwi, wszyscy krzyknęli: „Niespodzianka!” Jednak to my byliśmy bardziej zdziwieni, gdy zobaczyliśmy goły tyłek mojej żony i kochanka, który się w nas wpatrywał. Matka opuściła tort, siostra krzyknęła, ojciec nie mógł wykrztusić nawet słowa. Udawałem, że jestem zszokowany, więc przyjaciele zaczęli zasłaniać mi twarz, abym tego nie widział. A co na to moja żona? Szlochała i wrzeszczała na zmianę, a jej kochanek w pośpiechu próbował opuścić mieszkanie. Nie trzeba dodawać, że moja satysfakcja była ogromna.
Jeżeli przyłapałeś żonę na zdradzie, to wyjdź i złap oddech. To będzie bardzo trudne, gdyż zapewne masz ochotę od razu wyładować swoją złość. Dobrze jest jednak tego nie robić. Pozwól emocjom nieco z Ciebie zejść, a później jeżeli chcesz wygarnij kochankom co o nich myślisz.

Ten szczęśliwy typ będzie miał dziś niezłą zabawę. Jego kuzynka zostaje u niego na kilka dni. Między nimi zaczyna iskrzyć, więc jebanie jest pewne. Podczas tego wszystkiego, jego niewierna żona daje dupy innemu. - Koloporno.com

Napalona żona zdradza z sąsiadem. 26,0K odwiedzone ; 65,5% 06:19 Niewierna żona ssie fiuta przed ruchaniem na łóżku. 5,0K odwiedzone ; 57,1% 25:09 Żona z dużymi cyckami zdradza. 5,4K odwiedzone ; 59,6% 13:30 Zdradliwa żona ruchana na pieska przez kochanka. 19,4K odwiedzone ; 60,9% 00:35 Ta żona zdradza i się z tym nie kryje. 55,4K 6Veyxg.
  • 0v6f7ievt7.pages.dev/319
  • 0v6f7ievt7.pages.dev/178
  • 0v6f7ievt7.pages.dev/30
  • 0v6f7ievt7.pages.dev/102
  • 0v6f7ievt7.pages.dev/313
  • 0v6f7ievt7.pages.dev/32
  • 0v6f7ievt7.pages.dev/230
  • 0v6f7ievt7.pages.dev/103
  • 0v6f7ievt7.pages.dev/387
  • żona zdradza mnie na moich oczach